Moja misja, mój system wartości

Wierzę, że polityka może opierać się na dobrych fundamentach - ludzkiej życzliwości,
szanowaniu innych punktów widzenia i chęci osiąganiu kompromisu.
Szukam tego, co łączy. Z uśmiechem i pozytywnym nastawieniem.
Bez narzekania, ale rozsądnie.

To podejście do polityki przekonało gliwiczan, że warto zaufać 22-letniemu studentowi,
który nie miał doświadczenia, ale sporo pozytywnej energii.
Dziś, wciąż będąc otwartym na świat i opinie innych ludzi,
poprzez pozytywne zaangażowanie pragnę zmieniać moje miasto.

Zmieniam się cały czas.
Zmieniają się Gliwice, zmieniam się ja. Staram się, by na lepsze.
Zaczynałem jako wolontariusz, potem jako szeregowy radny. Gdy uzyskałem najwyższy wynik wyborczy w swoim okręgu wyborczym (Zatorze, Szobiszowice, Żerniki) radni postanowili, bym przewodniczył jednej z komisji Rady.
Każdego dnia poznaję nowe fakty i uczę się. Pozornie zwykła rozmowa z mieszkańcem interweniującym w jakiejś sprawie potrafi mi otworzyć oczy na niedostrzegany wcześniej problem.
W jednym pozostaję niezmienny. Działam dla mieszkańców, nie dla partii.
Jestem niezależny - finansowo i intelektualnie.

Chcę mieć prawdziwy wpływ na miejsce, w którym żyję. Chcę kontaktować się z ludźmi, wsłuchiwać w ich opinie, wybierać najlepsze rozwiązania i prezentować je władzom Gliwic.

To, czym się zajmuję, można określić mianem polityki, bo polityka to nic innego jak „podział dóbr pomiędzy różne, alternatywne rozwiązania”. Ale uważam, że polityka nie musi być brudna. Co więcej: polityka nie musi być partyjna!

Gdy odwiedzałem jako radny mieszkańców w ich domach i przedstawiałem sprawozdanie ze swojej pracy, słyszałem, jak zawsze - to dobrze, że będziemy mogli głosować po prostu na Pana, nie wspierając wbrew sobie jakiejś partii politycznej. Nikt już chyba nie ma wątpliwości, że partyjniactwo, szczególnie na szczeblu samorządowym, niczemu dobremu nie służy. Liczą się konkretni ludzie, ich zaangażowanie, uczciwość i realizacja programu wyborczego.

Pomimo upływu lat niezmienne jest pozytywne zaangażowanie - nie tylko moje, ale i moich wyborców :)
 

Zasada mojego działania jest bardzo prosta, a jednocześnie prawdziwa i efektywna: dziura w jezdni nie ma „partyjnego koloru”. Przejmowanie samorządów przez partie polityczne prowadzi w konsekwencji do podporządkowywania wszystkiego nie dobru wspólnoty samorządowej – dobru miasta – ale interesowi tej czy innej partii politycznej.